Kilka miesięcy temu zaczęłam pracę w dużej firmie i nie ukrywam, że chciałam ją utrzymać. Firma była duża, więc i zarobki niemałe. Musiałam tylko się wykazać by szef podpisał ze mną umowę na stałe. Pierwsza okazja ku temu pojawiła się dwa miesiące później. Szef na szybko szukał rozwiązania dla swojej inwestycji. Widziałam, że sprawa jest poważna.
O budownictwie modułowym można powiedzieć wiele dobrego
Stwierdziłam, że albo teraz, albo nigdy i powiedziałam mu, że moglibyśmy skorzystać z budownictwa modułowego. Znałam temat, ponieważ w poprzedniej firmie realizowałam projekt związany z budownictwem kontenerowym. Znałam cenniki, terminy, możliwości i firmę, która tym się zajmuje. Mój poprzedni pracodawca potrzebował kontenerów dla pracowników, a nowy mieszkalnych pomieszczeń – sądziłam, że sytuacja jest idealna. Szef na początku chciał mnie spławić, ale widząc moją pewność i wiedzę wysłuchał tego co mam do powiedzenia. Przedstawiłam grubsza mój zamysł, kwoty i terminy. Wiedząc, że budownictwo modułowe jest tanie i szybkie czułam, że trafiłam w dziesiątkę. Na końcu powiedziałam, że sprawę znam też od praktycznej strony, a nie tylko z teorii i powiedziałam, że jeśli chce to skontaktuję go z tamtą firmą. Widziałam jednak, że mój nowy szef jest bardzo zainteresowany i dziwne by było gdyby nie był, bo sama wiem, że budownictwo kontenerowe to przyszłość Tam gdzie budowla nie ma być na stulecia, tylko ma być szybko i niedrogo – moduły są idealnym wyjściem. Dla pracowników, dla stróżów czy dla sklepikarzy. Zdziwiłabym się, gdyby nie podjęto tematu.
Oczywiście, podjęto go i wiem, że mój szef podpisał umowę na postawienie dziesięciu kontenerów. Wiem, że sporo na tym zaoszczędził, bo część z tego dostałam w formie premii. Moje posunięcie było odważne, ale lubię w ten sposób działać. Chcę iść do przodu i rozwijać się, a nie czekać w kącie, aż sukces sam do mnie przyjdzie.